Wydarzenia Wydarzenia

W dniu 25 marca zmarł Pan Seweryn Styliński - emerytowany leśnik, który całe swoje zawodowe życie związany był z Bieszczadami. Pan Seweryn Styliński urodził się w roku 1926 w Tuchowie, powiat Tarnowski. W roku 1944 został partyzantem, członkiem Armii Krajowej. Po zakończeniu II Wojny Światowej skończył Państwowe Gimnazjum Leśne w Limanowej. Po jego ukończeniu został skierowany do pracy w Nadleśnictwie Olchowce (Rejon Sanok). W latach 1948-49 był tam praktykantem leśnym, a następnie podleśniczym.

W dniu 1 lutego 1950 został mianowany leśniczym Leśnictwa Tyrawa Wołoska. Od 15 września 1957 aż do przejścia na emeryturę w dniu 31 maja 1997 pracował nieprzerwanie  w Nadleśnictwie Wetlina – jako leśniczy Leśnictwa Beskidnik, a od 1 maja 1975 do 31 marca 1977 pełniąc obowiązki nadleśniczego.

Pan Seweryn Styliński był aktywnym społecznikiem, kombatantem – członkiem ZBOWID, posiadaczem wielu odznaczeń państwowych i resortowych z których najważniejsze to Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski i Krzyż Armii Krajowej.

Pogrzeb odbędzie się w dniu jutrzejszym (środa, 28 marca) na cmentarzu w Wetlinie po mszy świętej odprawionej w intencji Zmarłego o godzinie 14 w miejscowym kościele.

CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!

19 marzec 2009 

„W marcu jak w garncu"- powiada stare ludowe przysłowie. Doskonale sprawdza się o tej porze roku. Lada moment rozpocznie się astronomiczna wiosna - pierwsze jej oznaki można było zaobserwować w górach już na początku miesiąca, ale w Bieszczadach zima ani myśli ustąpić. Obfite opady śniegu dają się we znaki także leśnikom.
                       
Mokry, lepki, ciężki śnieg osiada na drzewach i łamie ich gałęzie. Jest to problem zwłaszcza na uprawach, bo konary z drzew pozostawionych dla osłony spadają na młode jodły przygniatając je i łamiąc. Przerywają siatki ogrodzeń, co ułatwia sarnom i jeleniom wchodzenie na uprawy. Taki jodłowy młodnik jest o tej porze roku dla jelenia najwspanialszą stołówką. Zgryzając młode pędy i spałując drzewka jelenie wyrządzają duże szkody – mówi Piotr Cwynar, leśniczy Leśnictwa Żubracze – Musimy regularnie, kilka razy w tygodniu kontrolować ogrodzenia upraw.
 
Nie tylko leśnicy pracujący w terenie odczuwają na własnej skórze problemy związane z opadami śniegu.Odbiorcy drewna muszą borykać się z ograniczeniami tonażowymi na drogach publicznych, śliską nawierzchnią i nieraz ograniczoną widocznością podczas jazdy.
 
Warunki terenowe zmieniają się bardzo dynamicznie. – zauważa Paweł Ogorzały, Specjalista do spraw marketingu i użytkowania lasu - Nie nadążamy z odśnieżaniem dróg dojazdowych do leśnictw i na składy drewna. Bywa, że do tych położonych w wyższych partiach Nadleśnictwa trudno dojechać, a z ładunkiem drewna nie sposób się wydostać.
  
Zmaganie się z zimowymi trudnościami to chleb powszedni bieszczadzkiego leśnika. Nie straszny im mróz i kilometry przemierzane w głębokim śniegu, a każdą śnieżycę można przeczekać. Byle do wiosny ;)! 
 
Tekst i zdjęcia: Adrian Wiśniowski

Zbieracze zrzutów znów płoszą zwierzynę

    
fot. Adrian WiśniowskiPrzełom lutego i marca to okres, kiedy samce jelenia szlachetnego zaczynają zrzucać poroże. Jest to również czas wzmożonej penetracji terenów leśnych przez zbieraczy zrzutów. Chodząc za jeleniami trop w trop przepędzają osłabioną zwierzynę z jej naturalnych ostoi.
 
Zalegająca w lesie gruba pokrywa śnieżna utrudnia jeleniom zdobywanie pożywienia, które w zimie stanowią pędy drzew i krzewów, ich kora oraz ukryte pod śniegiem zimozielone liście. Dodatkowego stresu dostarczają zwierzętom drapieżniki oraz nieustannie podążający za nimi ludzie.
 
Płoszone i zaciekle tropione przez poruszających się na nartach i rakietach śnieżnych ludzi, brnąc w głębokich zaspach jelenie przemierzają spore odległości. Bardzo trudne warunki terenowe sprawiają, że zwierzęta szybko się męczą, co może doprowadzić nawet do śmierci z wycieńczenia - co roku rejestruje się w Bieszczadach takie przypadki.
 
W celu zapewnienia dzikim zwierzętom spokoju leśnicy wyznaczają w terenie ostoje zwierząt. Ustawa o Lasach wymienia je jako obszary objęte stałym zakazem wstępu i jako takie są one oznakowane odpowiednimi tablicami. Łamanie owego zakazu stanowi wykroczenie karane grzywną. Przede wszystkim świadczy jednak o lekceważącym stosunku do przyrody i jej niepisanych praw - zbieracze poroży przeszukując ostoje zakłócają spokój dzikim zwierzętom w tak ciężkiej dla nich porze roku.         
 
Tekst: Adrian Wiśniowski

Spotkanie Premiera
Donalda Tuska
z załogą Nadleśnictwa Cisna

W niedzielę, 17 lipca, w trakcie swojej bytności na Podkarpaciu, Pan Premier Donald Tusk znalazł czas na spotkanie się z załogą Nadleśnictwa Cisna. Spotkanie to, chociaż krótkie i spontaniczne, traktujemy jako duże wyróżnienie.
W krótkim powitaniu w obecności mediów Premier już  na wstępie wypowiedział słowa, na które czekaliśmy i my, i chyba wszyscy leśnicy, a które znalazły się we wszystkich relacjach z tego spotkania.
Premier Donald Tusk, podczas niedzielnego spotkania z leśnikami z Nadleśnictwa Cisna (Podkarpackie) zapewnił, że rząd nie planuje zmieniać sposobu funkcjonowania Lasów Państwowych. - Lasy będące pod nadzorem państwowym to wzorowy model nie tylko dla Polski - oświadczył premier. (za portalem Wprost24 – więcej na: http://www.wprost.pl/ar/253714/Tusk-lasy-widzi-panstwowe/
)
Później, już bez obecności kamer, doszło do ciekawej rozmowy w czasie której z jednej strony my informowaliśmy Pana Premiera o blaskach i cieniach naszej pracy, a z drugiej strony Pan Premier informował nas o bieżących działaniach rządu mogących mieć wpływ na działalność Lasów Państwowych. Poruszony był wątek, krępującej działalność gospodarczą nie tylko LP, ustawy prawo zamówień publicznych. Dowiedzieliśmy się, że rząd rozpoczął prace nad nowelizacją tej ustawy i Premier zachęcał leśników do jak najszerszego wzięcia udziału w konsultacjach w trakcie tworzenia jej projektu.
Dowiedzieliśmy się także o planowanych zmianach w strukturze i funkcjonowaniu Ministerstwa  Środowiska, które mają ułatwić podejmowanie decyzji gospodarczych w gąszczu krępujących przepisów związanych z ochroną przyrody. Wymieniliśmy też uwagi dotyczące działalności Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska, w którym to temacie można było zauważyć dużą zgodność naszych i Pana Premiera poglądów.
Spotkanie umilił nam występ naszego krasomówcy – Adriana Wiśniowskiego. Gawęda wygłoszona przez Adriana wywarła duże wrażenie na Premierze, który obiecał zasilić swoim głosem i głosami swoich współpracowników kandydaturę Adriana w plebiscycie na Mistrza Mowy Polskiej.
Niestety, w tym momencie czuwający nad harmonogramem wizyty Pan Minister Paweł Graś dał naszemu Gościowi dyskretny sygnał, że czekają już na Jego przyjazd inni mieszkańcy Podkarpacia. Jednak czas na pamiątkowe zdjęcie z załogą Nadleśnictwa Cisna Pan Premier jeszcze znalazł.
Spotkanie, które odbyło się w bardzo luźnej, wręcz przyjacielskiej atmosferze zapisze się w naszej pamięci jako wydarzenie wyjątkowo sympatyczne i niecodzienne.

 

relacja – Roman Zielonka

— Pozycji na stronie: 20
Wyświetlanie 101 - 117 z 117 rezultatów.